To już miesiąc od
kiedy podjąłeś pracę w YUT Delivers. A co to oznacza? Twoja pierwsza w życiu
wypłata. Wstajesz jak co rano o 4.30, szybki prysznic, mycie zębów i kawa na
drogę. Rower pod pachą i pędzisz ile sił w nogach do hangaru po swoją zapłatę.
Jak co rano witasz się z Jenifer, szefową biura do spraw odbierania telefonów i
poczty. Zbijasz piątkę z trzema kurierami i idziesz dumny jak paw do biura
Josha. Siadasz przy biurku by odebrać listę adresów i kartę potwierdzającą
odbiór paczki.
-Nate, stary no
powiem nieźle się spisujesz. No powiedź mi ile już tu pracujesz?
-Josh, wiem, że
się zgrywasz. Gość z taką księgowością jak Ty nie zapomni jaki dziś dzień.
-Ha, ha, ha, no
masz rację. Dobra żarty na bok. To Twoje adresy, karta i …
-I to i najbardziej
mnie intersuje, ha, ha, ha.
-Nie będę już
dłużej Cię trzymał w nie pewności. Oto Twoja wyczekiwana koperta. Przelicz.
-Ufam Ci. Wiem,
że mnie nie oszukasz.
-Mimo wszytsko
nalegam, żebyś przeliczył.
No Nate, słuchaj
szefa. Licz tą kasę. A może on chce Cie wykiwać. Nie daj mu się zwieźć. To że
byliście na piwie trzy razy nie czyni z was kumpli.
-1700 dolców.
Chyba coś Ci się Josh pomyliło. To za dużo.
-Jesteś chyba
pierwszym pracownikiem w historii całej ludzkości, który dopomina się że ma za
dużo. Dorzuciłem Ci bonusa, za kawał dobrej pracy. Oby tak dalej stary. A teraz
bierz rower i wypieprzaj w teren.
-Dzięki, Josh.
-No już dalej.
Czasu nie ma.
Co za gość. Nie
dość, że zatrudnił mnie od ręki to jeszcze mi daje premię. Co ja zrobię z taką
kasą. Może kupie nową konsolę do gier video. W sumie przydałby mi się nowy
laptop.
Nate, Nate zejdź
na ziemię chłopie. Zapłać czynsz, który zalegasz od 3 miesięcy, zrób zakupy bo
lodówka też jakoś nie wygląda na super przepełnioną. I odwiedź matkę wreszcie,
nie widziałeś jej już ponad rok a mieszka trzy przecznice od Ciebie.
*
Wszystko zaczyna
się wreszcie układać. I kto by pomyślał, że jeszcze miesiąc temu był najgorszy
dzień mojego życia. Kiedy dzisiaj jest idealna pogoda do pracy. Nieśmiałe
słoneczko wygląda zza chmur, przyjemny letni wiatr nadaje świeżego powietrza do
oddychania.
Zajeżdżasz pod
przed ostatni adres. Pukasz do drzwi. A tam otwiera Ci młoda dziewczyna. W
życiu nie widziałeś tak pięknej istoty. Wysoka blondynka, z cera białą jak
śnieg. Piękne, duże niebieskie oczy. Aż z wrażenia odebrało Ci mowę.
-Czy, yyy, czy,
czy to Pani Melisa Dowing?
-Tak, zgadza się.
Dziewczyna,
zalotnie uśmiecha się do Ciebie jakby chciała powiedzieć bierz mnie tu i teraz.
-Mam paczkę dla
Pani. Proszę o podpisik tutaj. Dziękuję
i życzę miłego dnia.
Odchodzisz od
drzwi pomału, jakbyś miał nadzieję że ona zaprosi Cie na szklankę zimnej
lemoniady. Ale zamiast tego słyszysz zatrzaskujące się drzwi. I czar prysł.
Właśnie w tym
momencie przypomniała Ci się starsza babcia, u której zostawiłeś paczkę dla jej
przyjaciółki miesiąc temu. Może to jest czas by wrócić do niej wysłuchać jej
historii i mieć piękny, za serce chywtający artykuł na bloga.
Nie, bo Ty jesteś
tchurzem. Nie udźwigniesz ciężaru wspomnień tej kobiety. Nie będziesz umiał
oddać uczuć dla czytelnika. Z resztą po co masz to robić skoro czyta Cię
zaledwie 5 osób.
*
Całą drogę
powrotną do biura myślisz o złotowłosej niewiaście. Co było w jej paczce. I jak
ona to robi, że jest taka piękna i naturalna. Nie jest taka jak wszytkie pijane
dziewczyny, które spotykasz w piątkowe wieczory w barze.
Jakie piękne imię
miała. Melisa, Melisa Dowing. Jak księżniczka. Ile oddałbyś za jedno spotkanie
z nią.
Halo tu ziemia
kolego. Polisa firmy jasno i wyrażnie mówi :
NIE WOLNO UMAWIAĆ
SIĘ Z KLIENTAMI YUT DELIVERS, CHYBA, ŻE KLIENT SAM WYKAŻE INICJATYWĘ.
No cóż, jeśli los
tak zechce spotkasz Melisę na swojej drodzę. Tylko musisz wziąć się w garść.
Po powrocie z
pracy idziesz do swojego landlorda by zapłacić zaległy czynsz. Szybki prysznic
i jedziesz do Targetu na zakupy. Może wystarczy Ci na 2 tygodnie zapasów.
Zastanawiasz się
czy pojechać do staruszki by wysłuchać jej historii? Ale czy ona Cię jeszcze
pamięta?
Dopóki nie
sprawdzisz to się nie przekonasz.
Rower pod pachę i
jedziesz.
Ledwo pamiętasz
jej adres. Ale minąłęś to samo drzewo co miesiąc temu. Weranda wygląda całkiem
znajomo. Trochę się stresujesz, ale czego nie zrobi rasowy bloger by mieć dobry
materiał dla swoich czytelników.
Nieśmiało pukasz
do drzwi.
Drzwi otwiera
staruszka. Ale wygląda nieco inaczej niż miesiąc temu.
-Dzień dobry.
Pamięta mnie Pani? Nazywam się Nathan, jestem kurierem z frimy YUT Delivers,
miesiąc temu zostawiłem u Pani paczkę dla sąsiadki.
Kobieta patrzy na
Ciebie jak na wariata.
-Przepraszam Cię
chłopcze, ale chyba mnie z kimś pomyliłeś.
-Nie na pewno
nie, to ta sama weranda. Pani jest przyjaciółką odbiorcy paczki znacie się od
1943. Płynęłyście razem w transporcie.
-Chłopcze,-zaczęła
spokojnie kobieta – jestem pewna, że szukasz mojej mamy która zmarła 2 tygodnie
temu.
Kopara Ci opadła?
Szkoda, że nie czekałeś do Bożego Narodzenia żeby odwiedzić tę kobietę.
-Ale jak to?
Miesiąc temu wyglądała na bardzo żywą. Nie wyglądało na to żeby coś jej
dolegalo.
-Chłopcze, moja
mama miała 98 lat. Nikt nie żyje wiecznie. Co Cię do niej sprowadza.
-Bardzo mi
przykro, moje kondolencje. Nie chcę Pani zawracać głowy w takim momencie.
Bardzo przepraszam za najście.
-Ale co to za
najście. Wejdź do środka, właśnie zaparzyłam kawę.- kobieta była
przekonywująca, ale jak się zachować w obliczu śmierci?
-Przepraszam,
pójdę już. Bardzo mi przykro. Do widzenia.
Myśli targają
Tobą w każdą stronę. Nie spowiedziewałeś się, że ta kobieta była już u kresu
żywota. Ale jeżeli jesteś wrażliwym pisarzem, ta historia też się pięknie nada
na bloga. Tylko poukładaj to sobie w głowie. Pomyśl, jak czuje się córka tej
kobiety. Wyciągnij lekcję z tego spotkania.
Nic nie trwa
wiecznie.
Właśnie nic nie
trwa wiecznie, może to czas odwiedzić moją mamę? Kupię jej róże, czerwone to
jej ulubione i może te czekoladki z marcepanem w środku. Ale pojadę do niej i
co jej powiem?
-Cześć mamo, to
ja Twój koszmarny syn, który był zajęty niczym przez rok?
Nie no chłopie to
wygląda dość marnie. Spróbuj może od zwykłego przepraszam? Sprawdza się zaufaj
mi a potem już jakoś pójdzie.
Teraz kiedy masz
pracę, zarabiasz pieniądze masz powód do dumy. Idź i powiedz jej prawdę.
*
-Cześć Mamo,
bardzo mi przykro, że nie było mnie u Ciebie ponad rok, ale wstydziłem się.
Chciałem udowodnić Tobie, że poradzę sobie sam z drosłym życiem. Niestety nie
udało się. Nie chciałem przynieść Ci wstydu ani rozczarowania. Dorosłe życie
mnie przerosło. Myślałem, że będę blogerem takim pisarzem w internecie ale i to
się nie udało. Czyta mnie raptem 5 osób. Ale i z tego jestem dumny. Cały rok
żyłem w mrzonce. Miałem wygórowane mniemanie o sobie. Zawiodłem Ciebie. Ale
przyjechałem tutaj dzisiaj, żeby powiedzieć Ci staję na nogi. Mam pracę, może
nie jest to taka praca o jakiej marzyłaś dla mnie. Jestem kurierem, ale stać
mnie na czynsz i na jedzenie. Zrozumiałem, że życie jest krótkie i bliskie
osoby odchodzą tak szybko. Wiesz, dzisiaj byłem u takiej kobiety. Ona bardzo
chciała opowiedzieć mi swoją historię życia, ale ja byłem zbyt zajęty sobą.
Dzisiaj, kiedy do niej pojechałem dowiedziałem się że ona już nie żyje. Uczynię
z jej historii piękny wpis na bloga. Może uda mi się przekonać młodych ludzi
takich jak ja, żeby odłożyli swoje bzdury na bok i skupili się na rzeczach
ważnych takich jak rodzina.
Mamo tak bardzo
mi jest wstyd. Tak bardzo Cię kocham. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Będę
odwiedzał Cię częściej. Spoczywaj w pokoju. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz